BOHATEROM NARWIKU
A oni szli, wolno, po skałach,
Koszeni z boku długimi seriami,
Nie milkła ciężka armatnia nawała,
Szli w ciszy wytrwale polscy tytani.
Niżej we fiordzie trafiony z góry,
Grom wolno tonie spowity dymami,
Dramat tonących i rannych ponury,
A bunkry srogie na górze przed nami.
Iskrzą lecące z sykiem pociski,
Stuk tępy gdy trafiają w skały,
Widać już szwabskie karabinów pyski,
Jak wodzą po celach, co z góry się zlały.
A oni idą, jak w śnie lub malignie,
Walą to z rusznic, ciskają granatem,
Czasami rannego kolega podźwignie,
Każdy każdemu dziś musi być bratem.
I nie o krzyżach, ani o medalach,
Marzą wśród dymu, huku i wrzawy,
Choćby i większość życie tu oddała,
Ktoś zawsze dojdzie z nich do Warszawy.
Oni za Polskę w Norwegii się biją,
Pośród skał twardych, wśród ginących krzyku,
Wierzą, że wrócą, że bitwę przeżyją,
Bohaterowie polscy spod Narwiku
|