LĘK
I znowu minął jeden dzień
Jakiś bezbarwny, szary, nudny,
Znowu wspomnienia zasnuł cień
Niczym parawan z wzorem brudnym.
Kiedyś, gdy nas dzieliło morze
Przez wycie wichru, bryzgi fal
Zawsze twe lica smutne, hoże
W myślach widziałem poprzez dal.
I zawsze miałem wracać gdzie,
Zawsze mym celem byłaś Ty
Z drugiego końca świata śpiew
Serca twojego poprzez mgły.
Gonił mą każdą myśl i krok
Gdy noc u Ciebie, u mnie dzień
Ale czy słońce świeci, czy też mrok
Nigdy nie zasnuł serc nam cień.
Wracałem zawsze utęskniony,
Dni i miesiące chciałem skracać,
A często z sercem zalęknionym,
Że nie mam już do kogo wracać.
|