CZARAMI WZYWA
Widziałem plaże rozpalone słońcem,
Co poraża oczy i wysusza skórę,
Palmy zwiotczałe, zmęczone gorącem,
Piaski koralowe, brudno- szaro- bure.
Widziałem morza błękitne, gorące,
O wodach niebieskich, jak diament przejrzystych,
Osady rybackie, ryby latające,
Kamieniste brzegi u stóp gór urwistych.
Widziałem wulkany z dymu pióropuszem,
Co z czeluści ziemi ku niebu wypływa,
To wszystko jest piękne, ale na mą duszę,
Znam piękniejszy widok, co człeka porywa.
Nad chłodnym Bałtykiem z wiekowymi drzewy,
Wzniesienie ze skarpą podmytą przez fale,
Zalesione gęsto, słychać ptaków śpiewy,
Mimo ludzi wielu, nie boją się wcale.
Zejście jest ku morzu strome i piaszczyste,
Utrudzić się przyjdzie idąc do kąpieli,
Ale wody tutaj choć chłodne, lecz czyste,
Wszyscy, co raz byli, zawsze wracać chcieli.
Bo urok osady zlanej słońcem jasnym,
Choćby ktoś był nerwus i złośnik ponury,
Przywabia urodą, jakimś ciepłem własnym,
Czarami sprowadza- do Jastrzębiej Góry.