TĘSKNIĘ
Ziemię przemierzyłem wzdłuż i w szerz bez mała,
Widziałem zatoki, palmy, dżungle, morza,
Lecz zawsze w mym sercu tęsknota została,
Gdzie Wisła leniwa, gdzie szumiące zboża.
Gdzie na miedzy rośnie wierzba rosochata,
Polna droga wije się wśród wzgórków,
Gdzie pod lasem stoi strzechą kryta chata,
Z bierwion budowana na kamiennym murku.
Równina Mazowsza strumykami cięta,
Wiatraki na wzgórkach machają skrzydłami,
Krowy na pastwiskach, łaciate cielęta,
Niewielkie poletka, równane bronami.
Wielkich metropolii tętniące aleje,
Zgiełk, tłum przechodniów i światła neonów,
Wtedy myślą wracam w białowieskie knieje,
Do ciszy miasteczek i maleńkich domów.
Do półdzikich lasów, do sadów jabłoni,
Do śpiewu słowika, do Wisły rozlanej,
Klekotu bocianów i krakania wrony,
Do Polski ubogiej- ale ukochanej.
|